Książka Kreatywne rodzicielstwo. Jak wychować nieszablonowo myślące, samodzielne i przedsiębiorcze dziecko autorstwa Eyal Doron, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie 40,25 zł. Przeczytaj recenzję Kreatywne rodzicielstwo. Jak wychować nieszablonowo myślące, samodzielne i przedsiębiorcze dziecko. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze! Fot. princessdlaf / Getty Images Bicie dzieci objęte jest w Polsce prawnym zakazem. Narusza ono godność najmłodszych i – zgodnie z opiniami fachowców – ma wyłącznie negatywne konsekwencje. Tymczasem społeczna akceptacja dla tego typu formy przemocy wobec dzieci jest nadal niepokojąco wysoka. Z badań przeprowadzonych w 2018 roku przez Rzecznika Praw Dziecka wynika, że prawie połowa Polaków aprobuje dawanie dzieciom klapsów. Jedna czwarta jest zdania, że „lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło” oraz że kary cielesne są skuteczną metodą wychowawczą. W poprzednich latach jednak liczby te były wyższe, co daje nadzieję na ugruntowanie w Polsce modelu wychowania bez przemocy. Czy bicie dziecka jest karalne? Obowiązujące w Polsce przepisy zabraniają stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Prawa najmłodszych od dawna zabezpieczają międzynarodowe umowy, których Polska jest stroną ( Konwencja o Prawach Dziecka). W 2005 roku weszła w życie ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, której nowelizacja z 2010 roku zawiera zapis: „Osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się stosowania kar cielesnych”. Nieprzestrzeganie tego zakazu nie wiąże się bezpośrednio z odpowiedzialnością karną, ale może skutkować nawet takimi sankcjami, jak odebranie dziecka rodzicom. Rozdział XXVI Kodeksu Karnego za naruszenie nietykalności cielesnej innych osób przewiduje kary grzywny lub pozbawienia wolności. Prawo tylko w teorii chroni dzieci przed biciem. Trudno bowiem wyciągnąć konsekwencje wobec rodzica, który bez obecności świadków da dziecku klapsa. Nawet przypadki rażącego naruszania przepisów rzadko są zgłaszane odpowiednim instytucjom. Przed biciem dzieci powstrzymywać powinny jednak nie sankcje prawne, lecz świadomość negatywnych konsekwencji stosowania kar cielesnych. Tę sukcesywnie poszerzają kampanie społeczne, rozwój edukacji czy poradnictwa w zakresie kształtowania prawidłowych postaw i metod wychowawczych. Polecamy: Układ limbiczny – tam powstają emocje! Na czym polega odporność psychiczna? Odpowiedź znajdziecie na filmie: Zobacz film: Czym jest odporność psychiczna? Źródło: Dzień Dobry TVN Skutki bicia dzieci Zgodnie z opiniami psychologów, pedagogów i lekarzy bicie dzieci nie ma żadnych pozytywnych konsekwencji. Stanowi jedynie wyraz bezradności i frustracji opiekunów, którzy nie zdołali zapanować nad własnymi emocjami. Kary cielesne są nieskuteczną metoda wychowawczą, ponieważ wywołują stres, który sprawia, że dziecko nie jest w stanie niczego się nauczyć. Strach to fundamentalny stan emocjonalny związany z reakcją walki lub ucieczki. Pod jego wpływem nie zachodzi wnioskowanie, które jest niezbędne, by dziecko mogło zrozumieć niewłaściwość swojego zachowania. Naukowcy dowiedli, że przemoc fizyczna wobec dzieci pozostawia trwałe ślady w ich układzie nerwowym i sprawia, że słabiej rozwija się mózg, inteligencja, pamięć. Bicie dziecka po głowie czy po twarzy miewa jeszcze poważniejsze konsekwencje. Powstające przy tym mikrourazy mózgu mogą stać się przyczyną poważnych chorób – padaczki, ADHD, schizofrenii, zaburzeń osobowości. Kary cielesne uczą dzieci, że przemoc jest sposobem rozwiązywania problemów, więc w dorosłym życiu mogą sięgać po nią, by osiągać swoje cele. Co więcej, agresja rodzi złość, frustrację, chęć odwetu, które znajdują ujście, gdy mały człowiek trafi na kogoś słabszego od siebie. Bitym dzieciom często brak odpowiedniej wrażliwości na zło, bo przejawów przemocy nie postrzegają jako niewłaściwych. Bicie dzieci niszczy ich zaufanie wobec opiekunów. W relacji opartej na strachu nie są skłonne do szczerości, dzielenia się swoimi przeżyciami. Przeciwne – uczą się kłamać, oszukiwać, by uniknąć dotkliwej kary. Nie mając oparcia w najbliższych, często wpadają w nieodpowiednie towarzystwo lub sięgają po używki. Gdy dorastające dziecko zaczyna pojmować, że kary cielesne były wynikiem bezsilności rodziców, traci także szacunek do nich. Bicie dziecka to poniżanie go i naruszenie jego godności. Konsekwencją jest jego zaburzony obraz samego siebie – wzrasta w niskim poczuciu własnej wartości, które odciska się piętnem na dorosłym życiu. Bite dziecko ma trudności w nauce, a po latach nie odnosi sukcesów zawodowych adekwatnych do własnego potencjału. W dzieciństwie może być wycofane, lękliwe, z trudem odnajdować się w grupie rówieśniczej. Gdy dorośnie, zwykle ma problem z budowaniem relacji z ludźmi, w tym – szczęśliwych związków. Nie radzi sobie też z wychowaniem własnych dzieci, ponieważ nie posiada wzorców mądrego, dojrzałego rodzicielstwa. Polecamy: Na czym polega przemoc psychiczna w związku partnerskim i wobec dzieci? Jak wychować dzieci bez bicia? Należy zawsze pamiętać, że dziecko nie jest przedmiotem działań wychowawczych, lecz ich podmiotem – człowiekiem, który ma własne emocje, potrzeby i godność. Konstruktywna relacja z małymi ludźmi powinna opierać się na takich samych zasadach, jak z osobami dorosłymi – bez zbędnych emocji, w oparciu o racjonalne argumenty (dostosowane do wieku dziecka), z poszanowaniem i zrozumieniem racji drugiej osoby. Oczywiście dzieciom należy stawiać granice, bo zbytnia pobłażliwość może mieć równie negatywne konsekwencje, jak przesadna surowość. Zasady muszą być jednak dla najmłodszych zrozumiałe, przekazane i egzekwowane w sposób stanowczy, ale życzliwy. W pozbawionej przemocy atmosferze dziecko uczy się wyciągać wnioski z własnego zachowania i brać za nie odpowiedzialność. Jak sama autorka mówi, wychowanie dwujęzycznego dziecka nie jest „nauką rakietową” – wymaga czasu, świadomego wyboru i wiedzy. Im więcej jej posiądziesz, tym skuteczniej będziesz wspierać dwujęzyczne wychowanie. Gorąco zachęcam do lektury, bowiem nigdy nie jest za późno – lub za wcześnie – na wprowadzenie dziecka w Kara osłabia więź – dziecko jest posłuszne, bo się boi. A jeśli się kogoś boimy – nie potrafimy być z tą osobą blisko. Nie wiem jak ty, ale gdyby mąż zamykał mnie w pokoju za każdym razem, kiedy mam problem, jestem zdenerwowana albo coś mi nie wyszło: szybko nauczyłabym się przed nim te problemy ukrywać. Jednak ja nie stosuję wobec moich dzieci kar nie dlatego, że jestem jakąś programową przeciwniczką karania. Zwyczajnie one nigdy nie były u nas potrzebne! Czy to znaczy, że mam wyjątkowo posłuszne dzieci? Takie nie istnieją! Po prostu sprawdzają się u nas inne sposoby. Wbrew temu, co często można usłyszeć, wychowanie bez kar nie oznacza braku wychowania – w takim razie co zamiast nich? Wychowanie bez kar porównałabym do jazdy autostradą. Może kosztuje nas więcej i jest to dłuższa droga, ale bez problemu dojedziesz nią do celu. Choć wiadomo, że kusi, żeby skręcić w krótszą ścieżkę kar. Pamiętaj jednak, że ta jest wąska i wyboista. Możesz się na niej zakopać w połowie albo zgubić. Jak tego uniknąć? 1. Nie bój się naturalnej konsekwencji. Jedna z czytelniczek kiedyś mi napisała, że daje dziecku na pupę, kiedy dziecko zaczyna skakać po kanapie, żeby nie spadło i… Nie bolała je pupa. Widzisz w tym jakiś sens? Ja też nie widzę żadnego! Albo rodzice dają karę, kiedy dziecko zapomni o zadaniu domowym, a potem na wszelki wypadek sami te zadania odrabiają, żeby dzieciak nie najadł się znowu wstydu przed klasą i panią. Nie chroń dziecka przed naturalną konsekwencją jego zachowań, wymyślając sztuczne kary. Bo niczego się w ten sposób nie nauczy! 2. Mów o własnych emocjach. Wychowanie bez kar polega na rozmawianiu. Powiedz na przykład: „Nie mam ochoty się z tobą bawić, kiedy na mnie krzyczysz”. To też jest naturalna konsekwencja. Przy okazji uczysz dziecko, jak może wyrażać własne emocje. I że może, nawet te negatywne. I jeszcze, że stawiając granice drugiej osobie, nie robi niczego złego. Wielu dorosłych tego nie potrafi. Wiesz dlaczego? Bo rodzice, zamiast stawiać nam granice, stawiali nas do kąta. A koleżanki, która po raz kolejny prosi nas o przysługę, do kąta nie postawimy! 3. Daj dobry przykład. Dzieci nas nie słuchają, ale nas naśladują. Zamiast zastanawiać się, jak wychować dziecko na porządnego człowieka – sama nim bądź! 4. Nie zmuszaj dziecka do czegoś, co jest niemożliwe. „Obiecaj, że już nigdy nie uderzysz brata!” albo: „Przyrzeknij, że będziesz grzeczny w przedszkolu”(w późniejszym wieku: „Obiecaj, że nie wypijesz alkoholu!”). Kaman! To tak, jakby tobie ktoś powiedział: „Ale obiecaj, że nie pokłócisz się więcej z mężem”. Wiesz, do czego to prowadzi? Wcale nie do posłuszeństwa. Uczysz w ten sposób swoje dziecko kłamać dla świętego spokoju. 5. Postaw się w sytuacji dziecka. To zawsze działa! Na przykład twoje dziecko się bawi. Młodsza siostra podchodzi i zabiera mu zabawkę albo narzuca własne reguły zabawy. Dziecko bije siostrę. Zamiast je ukarać, zastanów się, jak ty byś się czuła, gdyby: a) mąż podszedł do ciebie i zabrał telefon akurat w chwili, w której rozmawiasz z przyjaciółką,b) w trakcie oglądania ulubionego serialu zabrałby ci pilota i przełączył na swój film. Wkurzyłabyś się, co? To samo czuje twoje dziecko! Tylko że ty potrafisz zapanować nad własną frustracją (choć nie zawsze), a dziecko trzeba tego dopiero nauczyć. 6. Naucz dziecko radzić sobie z emocjami. Kara tylko wzmaga frustrację. Dziecko, które uderzyło siostrę z jakiegoś konkretnego powodu (bo dzieci nie są nieznośne bez powodu), a zaraz potem usłyszało, że do końca dnia nie dostanie słodyczy, czuje się skrzywdzone. Skupia się na swoim nieszczęściu zamiast na tym, co zrobiło źle i przy pierwszej okazji znowu uderzy siostrę, żeby się na niej wyżyć. Bo to przez nią rodzice zabronili mu czekolady! Lepiej: porozmawiaj o tym, co czuje, poproś, żeby narysowało, jak się czuje, wypełnij nienadmuchany balonik mąką, przewiąż na górze wełną imitującą włosy, dorysuj markerem oczy i uśmiech, niech dziecko ściska nowego przyjaciela, kiedy jest mu źle. To taka prosta piłka antystresowa, wręcz ciastolinę albo zarządź wspólne pieczenie ciasta. Wyrabianie ciasta rozładowuje stres, zaproponuj proste ćwiczenia fizyczne, które uspokajają mózg oraz uczą panować nad własnym ciałem. A panowanie nad własnym ciałem ułatwia panowanie nad emocjami! 7. Szukaj przyczyny, nie lecz objawów. Czasami dziecko zachowuje się źle, bo chce zwrócić na siebie uwagę. Albo bije inne dzieci, bo nie potrafi się dzielić zabawkami i wpada w panikę, że ktoś chce mu coś odebrać. Przeczytajcie razem książkę „Tupcio Chrupcio – umiem się dzielić”. Lub potrzebuje mocniejszych wrażeń – to tak zwany poszukiwacz sensoryczny, dlatego np. skacze z parapetów albo szarpie kolegów. Zapewnij te wrażenia, popodrzucaj dziecko albo potarzaj się z nim każdego dnia na dywanie. A jeśli twoje dziecko przepełnia energia, przez co zawsze pakuje się w kłopoty, zapisz je na zajęcia sportowe. 8. Upewnij się, że dziecko nie jest: chore, głodne, zmęczone. Za każdym razem, kiedy moje dzieciaki są nieznośne, sprawdzam: temperaturę, proponuję jabłuszko albo pytam, czy na chwilkę się położymy. W 90% przypadków okazuje się, że moje dziecko zachowuje się źle nie dlatego, że jest małym, wrednym gnomem, tylko idzie choroba, jest głodne albo zmęczone. 9. Pilnuj. To, że trzylatek zbił twój ulubiony wazon piłką nie jest wcale winą trzylatka tylko twoją, bo: a) postawiłaś wazon w złym miejscu, b) nie wyszłaś pograć w piłkę na zewnątrz, choć prosił pewnie od rana,c) pozwoliłaś rzucać piłką w domu. I komu należy się kara, he? 10. Wspólnie ustalcie, jak dziecko może naprawić swój błąd. Może np. posprzątać zbity wazon, naprawić z tatą rozwaloną zabawkę albo pogłaskać brata, którego uderzyło. 11. Negocjuj. Dziecko ucieka przy zakładaniu butów, bo nie chce iść na zakupy? Widocznie nie są dla niego atrakcyjne! Jeśli nie masz go z kim zostawić, a musisz kupić ten pieprzony chleb, obiecaj, że w drodze powrotnej zajrzycie na plac zabaw. Czasami dziecko nie chce czegoś zrobić, bo nie czuje się dostatecznie zmotywowane. Znajdź mu motywację. Guzdrze się przy wyjściu do przedszkola? Powiedz, że w samochodzie włączysz ulubione piosenki! Nie chce po sobie posprzątać? Zachęć je, mówiąc, że im szybciej zrobi miejsce na podłodze, tym szybciej zagracie w nową grę! 12. Nie rozkazuj – bierz pod uwagę zdanie dziecka. Gdybym nie mogła decydować, co zjem na obiad, albo że za gorąco mi w rajtuzach, byłabym najbardziej zbuntowanym dzieckiem w okolicy! 13. Zadbaj o siebie. Bo kiedy jesteśmy zmęczeni, szybciej wybuchamy. 14. Obróć w żart. Kiedyś moje dziecko zrobiło aferę w pizzerii. Tak głośno krzyczało, że chce pizzę „TELAZ!!!”, że usłyszeli je goście nie tylko przy sąsiednim stoliku, ale również w restauracji obok. Jestem tego pewna! Na to Piotr ze spokojem odparł: „To musisz iść do kucharza i powiedzieć mu, żeby się pospieszył, bo nie możesz się już doczekać!”. Trochę się pośmialiśmy, ale od tego czasu nasze dziecko przestało krzyczeć znad menu. 15. Przytulaj. Kiedy nie wiesz, co zrobić, przytul się. Lepiej się przytulać niż na siebie krzyczeć. Nie mam pojęcia, dlaczego wychowanie bez kar stało się synonimem wychowania bezstresowego. Tak naprawdę wychowanie bez kar to rozmowa, zrozumienie, empatia, cierpliwość, spokój i dobro – czyli dokładnie wszystko to, czego chcesz nauczyć swoje dziecko! W wychowaniu nie ma sensu iść na skróty, bo tak czy siak zajmie ci ono niemal połowę twojego życia! (183 854 odwiedzin wpisu) Oczywiście nie wszystkie dzieci tak wychowywane zostaną psychopatami. W końcu przychodzimy na ten świat zupełnie różni i nasze wychowanie tylko w pewnym stopniu nas kształtuje, a drugą równie ważną funkcję pełnią nasze geny. Jednak powyższe sposoby na wychowanie dzieci są czymś, co nazwałbym czynnikami wysokiego ryzyka.
Tworząc wizję idealnych rodziców wydaje nam się, że motywujemy dziecko do ciężkiej pracy i kształcimy w nim ambicję, a tak naprawdę oszukujemy je i tworzymy cele niemożliwe do osiągnięcia. Rodzic kocha dziecko i dba o nie Opieka nad dzieckiem to nie tylko zaspokajanie jego potrzeb fizycznych, ale również dbanie o potrzeby psychiczne, np. poczucie bezpieczeństwa. Dziecko kochane, zadbane i wychowywane w poczuciu bezpieczeństwa uczy się opiekuńczości i ufności wobec innych nie wie wszystkiegoNie udawaj przed dzieckiem, że wiesz wszystko, nie ma takich ludzi. Udając kogoś kim nie jesteśmy zmuszamy dziecko do powielania nieistniejących wzorców. Nieomylny rodzic to zbyt wysoko postawiona poprzeczka dla dziecka, niemożliwa do przeskoczenia, bo jest człowiekiem, czasem się złości i jest smutnyTworzenie fikcji idealnego rodzica-fantoma bez emocji bardzo krzywdzi dziecko i niszczy rodzica. Chcąc nauczyć swoje dziecko uczciwości i empatii pozwól mu się stykać ze swoim smutkiem, zmęczeniem i niezadowoleniem. Widząc te cechy u Ciebie, będzie potrafiło zaakceptować je u siebie. W przyszłości pomoże mu to mierzyć się z własnymi negatywnymi ma prawo do własnego czasuBycie rodzice nie odziera z własnych poglądów, planów, marzeń i pragnień. Nie zaniedbuj swojego partnera, pasji czy znajomych. Brak czasu dla siebie sprawi, że będziesz nieszczęśliwym rodzicem i ucierpi na tym dziecko. Nie musisz mieć wyrzutów sumienia gdy znikasz na kilka godzin z domu pozostawiając dziecko pod dobrą popełnia błędy i potrafi się do nich przyznaćPopełnianie błędów to cecha ludzka, mało tego to cecha dzięki której człowiek od lat ewoluuje. Wpajanie dziecku poczucia, że popełnianie błędów jest złe może być tragiczne w skutkach. Dziecko ze strachu przed popełnieniem błędu może zrezygnować z wykonania najmniejszego kroku, co w konsekwencji może prowadzić do hamowania rozwoju. Rodzic jest cierpliwy i potrafi wybaczaćMiłość rodzicielska jest wyjątkowa, zostając rodzicami odkrywamy nieodkryte dotąd pokłady cierpliwości i miłości. Dziecko, dla którego rodzice mieli cierpliwość i zrozumienie będzie tolerancyjne, wyrozumiałe i zdolne do kompromisów w dorosłym potrafi przepraszaćGdy stracisz cierpliwość, zawiedziesz dziecko, zranisz je nie pozostawiaj go samego z tymi emocjami. Dziecko, którego rodzic nie jest zdolny do wzięcia odpowiedzialności za własne błędy i przeprosin bierze całą winę na siebie. Konsekwencje nieradzenia sobie z wpojonym w dzieciństwie poczuciem winy mogą determinować całe dorosłe życie. Mogą mieć fatalny wpływ na relacje społeczne, a w skrajnych przypadkach kończą się zaburzeniami dezorganizującymi całe nie poniża dziecka, nie obraża, nie bijeZawstydzając dziecko, stosując wobec niego przemoc psychiczną i fizyczną, krytykując je, kpiąc z niego ranisz bezbronnego, małego człowieka, który nie ma szans na obronę. Pielęgnujesz w nim nieśmiałość, brak poczucia własnej wartości, nieufność do ludzi i ma dla dziecka czas i poświęca mu uwagęW dzisiejszych czasach czas stał się „produktem deficytowym”, mamy go zawsze za mało. Ciągle się gdzieś spieszymy, jesteśmy wiecznie spóźnieni, a to właśnie czas jest największą wartością jaką możemy podarować swojemu dziecku. Fundamentem zdrowej i głębokiej relacji z dzieckiem jest czas i poświęcona mu akceptuje uczucia dziecka„Przestań się mazać”, „ Pocałuj ciocię”, „Podziel się łopatką”. Wszystkie te popularne zwroty ignorują odczucia dziecka. Dziecko ma prawo być smutnym i płakać, ma prawo nie całować nowo poznanej osoby, ma prawo nie mieć ochoty dzielić się swoją zabawką z obcym dzieckiem. A już najbardziej krzywdzącym i odzierającym z poczucia bezpieczeństwa jest zwrot: „Póki mieszkasz pod moim dachem będziesz robić jak ja chcę”. Dziecko to nie zwierzę tresowane, aby spełniało nasze oczekiwania. Dziecko to człowiek. Jego uczucia są równie ważne co Twoje i wiek nie ma tu znaczenia. Jeśli dziecko Cię o coś prosi, to zamiast automatycznie odpowiadać „NIE”, zastanów się czy spełnienie jego prośby faktycznie zaważy na Twoim autorytecie czy planie dnia. Dziecko wychowywane w atmosferze akceptacji i przyjaźni, będzie potrafiło znaleźć miłość w dorosłym życiu i ją pielęgnować oraz doceniać i szanować innych chwali za osiągnięciaDziecko wychowywane w atmosferze aprobaty uczy się lubić siebie i doceniać własny wysiłek. Nie boi się też podejmowania nowych wyzwań. Należy przy tym pamiętać aby motywować dziecko do szukania własnych pasji, chwalić wysiłek włożony w pracę a nie poziom jest konsekwentnyHasło, które często słyszymy, tylko co tak naprawdę się za nim kryje? Konsekwencja to nie tylko egzekwowanie zobowiązań dziecka wobec rodzica. Konsekwencja to też spójność w tym co rodzic mówi i robi. Jeśli rodzic nie dba o porządek nie powinien wymagać równo poukładanych misiów na półce. Konsekwencja to też spójność poglądów obojga rodziców, wszelkie różnice zdań powinny być rozwiązywane podczas nieobecności dziecka. Innymi słowy konsekwencja to cecha, która powinna się rozciągać na całe życie rodzinne, wtedy dopiero puste hasło nabiera pozwala dziecku na samodzielnośćOd najmłodszych lat uczmy się wspierać samodzielność naszych dzieci, szanujmy ich własną aktywność i pozwalajmy podejmować własne decyzje, nawet jeśli nie są naszymi wymarzonymi. Dzięki temu wychowamy niezależnych i odpowiedzialnych ludzi, którzy będą potrafili podejmować własne decyzje, ale i mierzyć się z ich konsekwencjami. Nam rodzicom pozwoli to w późniejszym czasie na bezbolesne odcięcie pępowiny, które nie oznacza przecież że przestajemy być kochajcie swoje dzieci i nie traćcie zdrowych zmysłów! Dodalibyście coś do tej listy?Przeczytaj też: Dziecko z depresją, rośnie liczba przedszkolaków potrzebujących pomocy oraz dlaczego młode Polki nie chcę mieć dzieci. Sprawdź też czym jest poczucie własnej wartości.
Jak wychować dziecko po katolicku? Spokojnie można bić niemowlęta jest szczegółowa instrukcja Wyobrażam sobie, że tak wychowane dziecko to
Czyli co zrobić z tym najczęstszym wychowawczym problemem? Nie przesadzę, jeśli powiem, że ponad połowa wysyłanych do mnie maili od czytelników dotyczy omawianego właśnie dzisiaj tematu. Bicie młodszego rodzeństwa, „bicie” rodziców, bicie dzieci w przedszkolu. Rozmowy nie pomagają, tłumaczenia nie pomagają, nawet izolowanie od innych dzieci nie pomaga. I nawet, gdy przez kilka dni wydaje nam się, że już wszystko w porządku, to niestety bardzo często okazuje się, że mieliśmy rację. Wydawało nam się. Co więc jeszcze możemy zrobić z dzieckiem, które ma problem z agresją wobec innych? Po pierwsze, zbliżmy się do dziecka I nie chodzi mi tutaj o to, aby być cały czas przy dziecku. Tego nikt z nas nie jest w stanie wykonać. Nie mówiąc już o tym, że ilość spędzonego z dzieckiem czasu bardzo rzadko jest równa jakości. Mi w tym punkcie chodzi o nawiązanie silniejszej relacji między rodzicem i dzieckiem – o lepsze wzajemne zrozumienie. Najlepszym sposobem na to jest spędzanie czasu sam na sam z dzieckiem. Bez drugiego rodzica, bez rodzeństwa, bez kolegów, bez żadnej widowni. Chodzi o pokazanie dziecku, że ono też jest dla nas ważne i że je dostrzegamy. Że lubimy z nim spędzać czas. Nawet 10 minut dziennie wystarczy. Dlaczego to działa? Dzieci, które mają silną więź ze swoimi rodzicami, chętniej słuchają ich rad i lepiej rozumieją motywację swoich rodziców (a rodzice lepiej rozumieją dziecięcą motywację, co też ma niemałą wartość). Po drugie, nie reagujmy w niepotrzebny sposób, gdy zaczyna płakać Po prostu bądźmy obok. Wydaje się to banalnie proste, ale jednak dla wielu rodziców takie nie jest. Tacy rodzice albo próbują dziecko zawstydzić („Ile razy ci mówiłam, żebyś nie biegał, bo się przewrócisz? Co za ciamajda!”) albo zaatakować („Przestań się mazać, bo zaraz dam prawdziwy powód do płaczu!”) albo próbują wszystko dla niego zrobić, wszystko naprawić („Zepsuła ci się zabawka? Chodź, zaraz kupimy ci nową. No już, przestań płakać.”). A co by się takiego strasznego stało, gdybyśmy po prostu byli obok? Gotowi wsłuchać się w uczucia naszego dziecka? Gotowi okazać mu nasze wsparcie? Schować nasze dumne ego czy chęć do naprawiania wszystkiego i pozwolić naszemu dziecku podzielić się z nami tymi wszystkimi wielkimi uczuciami, jakie w nim tkwią? Kto wie, może dzięki temu nie dusiłby ich wszystkich w środku i łatwiej radził sobie w komunikacji z innymi? Tak bardzo chcemy nauczyć się rozmawiać z naszymi dziećmi, a jednocześnie tak często marnujemy ku temu najlepsze okazje. Dziecko bardzo często zaczyna płakać ze strachu, z bólu lub ze złości, ale równie często te uczucia szybko przechodzą w chęć przytulenia się do kogoś bliskiego. Do rodzica. W ten sposób dziecko się uspokaja. W ten sposób się uzdrawia. W ten sposób uczy się panować nad własnymi impulsami. Aby tak się jednak stało, musimy wpierw dać mu taką możliwość. Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego tak wielu z nas to odrzuca. Po trzecie i ostatnie, jeśli zauważamy, że nasze dziecko podczas zabawy z innymi dziećmi ogarniają duże emocje, podejdźmy bliżej Nie reagujmy gwałtownie, po prostu usiądźmy blisko i upewnijmy się, że nikomu nie stanie się krzywda. Wydawałoby się rozsądnym rozwiązaniem zabranie naszego agresywnego dziecka z grupy, ale to tylko sprawi, że zdenerwuje się ono jeszcze bardziej i to nas potraktuje jako powód swojego gniewu. W efekcie nawiązanie z nim porozumienia będzie jeszcze trudniejsze. Na rozmowę też jest za późno, bo emocje już się pojawiły i żadne „nie ma się co denerwować, on nie chciał zrobić nic złego” nie pomoże. Takie rozwiązanie nie da mu też możliwości samodzielnego uporania się z własnymi emocjami – a kto wie? Może akurat tym razem by mu się udało? Dlatego też najlepszym rozwiązaniem jest bycie blisko i reagowanie tylko wtedy, gdy to konieczne. A jeśli już będzie koniecznie, to podobnie jak w poprzednim akapicie – nie przesadzajmy z naszą reakcją. Bardzo często wystarczy takie skore do uderzenia innych dziecko oddzielić własnym ciałem od innych, jednocześnie umożliwiając mu dalszą zabawę, gdyby miało ochotę. Warto też powiedzieć dziecku na głos o tej granicy: „możesz się bawić z dziećmi, ale nie możesz ich uderzać i ja jestem tutaj obok, aby tego dopilnować”. Czasami będzie tak, że dziecko w końcu samo się wyciszy, a znacznie częściej będzie tak, że cała sytuacja doprowadzi dziecko do płaczu, bo to będzie dla niego jedyny sposób, aby poradzić sobie z tymi wszystkimi emocjami w środku bez uciekania do przemocy. Jak sobie jednak wtedy poradzić, wiemy już z poprzedniego akapitu. I jak wiemy, to jest ważna chwila, którą warto spędzić będąc wsparciem. I na koniec: pamiętajmy, że to tylko etap. Nie będzie on trwał wiecznie U jednych dzieci krótszy, u innych dłuższy, ale to jednak tylko etap. Nie wiem ile on będzie trwał u konkretnego dziecka, bo jest to zależne od wielu czynników, ale mogę powiedzieć jedno. Jeśli będziemy w tych ciężkich chwilach dla naszego dziecka wsparciem, zamiast okazywać wobec niego niezadowolenie, agresję czy ośmieszanie, to na pewno skutecznie ten etap skrócimy. To my musimy być tutaj wzorem, który nasze dziecko może naśladować i to my musimy, pamiętając o punkcie pierwszym z powyżej listy, przekonać je, aby chciało to zrobić. To my musimy pokazać mu, że się da i że warto to zrobić. W końcu ono jest jeszcze dzieckiem. Małym dzieckiem. Dzieckiem, które uderza nie dlatego, że jest złym człowiekiem, ale dlatego, że się boi. Albo dlatego, że jest zdenerwowane. To jest jego pierwotny instynkt, z którym nie potrafi jeszcze walczyć. Tylko od nas zależy czy będzie miało w pobliżu dorosłego, który go tego nauczy. Tekst inspirowany tym artykułem. Prawa do zdjęcia należą do zzclef.
Tytuł książki „Wychowanie bez krzyku. Jak wychować dziecko, zachowując spokój” jest obiecujący. Autor, Hal Edward Runkel, jest amerykańskim terapeutą rodzin i małżeństw. Założył organizację Życie bez krzyku, propagującą zachowywanie spokoju w relacjach międzyludzkich - szczególnie w relacjach z dziećmi i pomiędzy
Kilka dni temu na jednym z profili facebookowych (obserwuje go ponad milion osób) pojawił się mem, dotyczący legalizacji bicia pasem. Coś w stylu, kiedyś było jakoś fajniej, bo można było na legalu spuścić dziecku wpierdol. Zszokowana weszłam poczytać komentarze i włos zjeżył mi się na głowie. Oto niektóre z nich: „Parę razy oberwałam i bardzo rodzicom za to dziękuję. Zaraz nabrałam rozumu.” „Pas może nie. Trochę za drastycznie. Ale kabel od prodiża owszem, polecam. Mnie pomogło kiedyś, to i dziś pomoże. Tyłek mi nie odpadł i wyszłam na ludzi.” „Uważam, że przyłożyć klapsa jest czasami wręcz konieczne.” „Patrząc na niektóre gówniaki i ich matki to gdybym tylko mógł to napier….bym tym pasem ile wlezie”. „W każdej rodzinie powinno być tak, że jak dzieciak coś przeskrobie, to dostaje wpierdziel i koniec dyskusji” „Raz na jakiś czas jak wpier..ol nikomu jeszcze krzywdy nie wyrządził, wręcz przeciwnie”. Takich komentarzy jest cała masa! I wiecie co? Szkoda, naprawdę szkoda, że zanim w danej rodzinie urodzi się dziecko, to nie sprawdza się rodziców pod kątem zdolności do jego wychowania i stanu psychicznego rodziców. To jest proszę Państwa patologia. Ona oczywiście jest wyuczona, bo ludzie, którzy biją swoje dzieci też byli bici w swoich domach rodzinnych. Czas upłynął, żyjemy w innej rzeczywistości, a oni dalej nie kumają, że bicie jest złe, a klaps to bicie. Nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się podnieść ręki na dziecko. Jak mogłabym zadać ból komuś, kogo kocham najbardziej na świecie? Za kogo oddałabym życie? Rodzicu, jeśli bijesz dziecko, to wiedz, że wymagasz pomocy specjalisty. Nie radzisz sobie z emocjami, być może masz traumę z dzieciństwa i choć jak twierdzisz „wyrosłeś na ludzi” to ja Ci mówię – tylko wyrosłeś. Z człowieczeństwem wiele wspólnego to nie ma. Jeśli satysfakcjonuje Cię to, że sobie tłumaczysz, że „poniosło Cię” „zdenerwowałaś się” to spróbuj to zrobić komuś dorosłemu. Skoro uważasz, że prawo do bicia dzieci daje Ci to, że jesteś rodzicem, to ja Ci mówię – nie jesteś właścicielem. Dałeś życie, to teraz je szanuj. Nie rozumiem pobłażania instytucji państwowych wobec przemocy – zarówno wobec dzieci jak i dorosłych. Zgodnie z obowiązującym prawem obowiązuje całkowity zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Tymczasem według ankiety, którą przeprowadziłam prawie 30% rodziców uważa, że klaps to nie jest bicie, a 60% uderzyło dziecko w złości. To jest w takim razie ogromny problem społeczny, który musi zostać rozwiązany prawnie! A kary powinny być dotkliwe. Kary cielesne są szkodliwe, krzywdzące i niosą za sobą daleko idące konsekwencje. Osłabiają relacje rodziców z dziećmi, niszczą zaufanie dziecka do rodziców, wywołują strach, który nie może stanowić skutecznej metody wychowawczej, obniżają poczucie własnej wartości, wywołują problemy emocjonalne, przyczyniają się do depresji, zaburzeń lękowych, nerwic, zaburzeń odżywiania, problemów w nawiązywaniu zdrowych relacji w dorosłości. Innymi słowy Twoja córka być może właśnie dlatego zwiąże się z facetem, który będzie ją bił, a Twój syn być może skatuje swoje kilkunastomiesięczne dziecko na śmierć. Kary cielesne uczą uległości wobec karzącego, co nie ma nic wspólnego z kształtowaniem dojrzałych postaw, nauką rozumienia świata, wnioskowania. To zwykła tresura. Dorosły, wydawałoby się rozwinięty umysłowo człowiek bije małego, rozwijającego się dopiero człowieka. No absurd! Kary cielesne nie są przejawem Twojej wyższości i mądrości życiowej. Są objawem Twojego braku kompetencji wychowawczych, umiejętności radzenia sobie z agresją. Świadczą o Twoich zaburzeniach emocjonalnych i nieprzepracowanych traumach. BIJESZ DZIECKO? – JESTEŚ ZATEM BARDZO SŁABYM CZŁOWIEKIEM. Nie myl strachu z szacunkiem. Twoi rodzice Cię bili i nie masz im tego za złe? Czerpiesz od nich wiedzę o wychowaniu? Naprawdę nie ma się na kim wzorować. POWINNI PONIEŚĆ ZA TO SUROWĄ KARĘ. Kochaj ich, szanuj, jeśli jest za co, ale nie za to, że Cię bili w dzieciństwie. Pamiętasz, co wtedy czułeś? Na pewno. Strach, żal, ból, upokorzenie. To właśnie czuje bite dziecko. Jeśli zdarza Ci się uderzyć dziecko to idź i szukaj pomocy, a nie usprawiedliwiasz się przed sobą i dajesz sobie przyzwolenie na takie zachowanie. Ucz się jak wychowywać dziecko bez przemocy. To nie jest „Twoja sprawa”. To tak jakbyś powiedział, że możesz też dziecko krzywdzić w jaki tylko chcesz sposób, bo to jest „Twoja sprawa”. Masz dziś dostęp do internetu, prasy, książek, specjalistów. Oni pokażą Ci jak to robić bez bicia. Tak! Da się wychować dziecko bez bicia i to wcale nie jest „bezstresowe wychowanie”. Co zrobiłby Twój szef, gdybyś strzelił go, bo Cię zdenerwował? Oddałby prawda? Albo sąsiadka, która działa Ci na nerwy? Podejdź z pasem i uderz ją. Zapewne wezwie policję. Policjanta też zdziel, skoro Cię poniosło, a taki masz właśnie sposób okazywania zdenerwowania. Kiedy uderzysz dorosłego to jest agresja, przestępstwo. A kiedy uderzysz dziecko mówisz, że to wychowanie? Dyscyplina? Może trener Twojego dziecka lub jego nauczyciel też powinien zacząć je lać, żeby je bardziej zdyscyplinować. A nie, zapomniałam – to Ty jesteś właścicielem. Nie krępuj się. Wal każdego. Tak samo jak nie krępujesz uderzyć własnego dziecka. Kogoś, kogo masz chronić, zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa, miłość, troskę. Tymczasem Ty wykorzystujesz jego bezbronność, wykorzystujesz to, że jest słabsze i nie może zareagować, jak dorosły i robisz to. Tak, powiedzmy to sobie wprost – krzywdzisz dziecko. Żeby wychować szczęśliwych dorosłych, takich, którzy nie będą musieli leczyć się z dzieciństwa musisz wyeliminować przemoc. Najłatwiej powiedzieć: jestem kiepską matką, ale moja też była. Najłatwiej nic z tym nie zrobić. Trudniej przyznać się do tego, że robi się źle i zacząć to zmieniać. Powiem Ci tylko, że warto. Warto włożyć ten wysiłek. Warto uwierzyć, że dyscyplina może być pozytywna, że nauka zasad i wartości nie musi opierać się na przemocy. Warto zrozumieć, że dziecko to ktoś, kto myśli i czuje. Warto powiedzieć kocham = nie biję. Bez wymówek, bez głupiego usprawiedliwiania się. Jeśli choć jedną osobę przekonałam dziś, że można inaczej, to warto było napisać ten tekst. Jeśli uważasz, że mam rację bardzo Cię proszę o udostępnienie tego tekstu. Dziękuję. Anna Jaworska – MumMe Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Polub moją stronę na Facebooku Zajrzyj na mój Instagram Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

Szczegóły produktu. Spis treści. Jak wychować dziecko, które mówi:: NIE ALKOHOLOWI I NARKOTYKOM! Autor w swej książce przekonuje, że rodzice mogą - i muszą - chronić swoje dzieci przed uzależnieniami. Podaje wskazówki, jak postępować, aby wychować szczęśliwe, pewne siebie dziecko, które będzie potrafiło powiedzieć

Adobe Stock Zaskoczyła nas liczba komentarzy pod tekstem o przemocy wobec dzieci. I o ile większość naszych czytelników opowiada się zdecydowanie przeciwko jakiejkolwiek formie kar cielesnych, to nierzadkie są również głosy popierające klapsy. Zwykle to opinie osób, które same były krzywdzone w dzieciństwie. Skąd w nich przeświadczenie, że przemoc uczy dzieci szacunku do rodziców? Dyskusja pod jednym z naszych artykułów opublikowanych na Facebooku pokazuje, że temat przemocy wobec dzieci wciąż wzbudza żywe emocje. Chociaż klapsy są w Polsce prawnie zakazane, wielu rodziców powołuje się na doświadczenia z własnego dzieciństwa i widzi w nich skuteczną metodę wychowawczą. Szokujące? Jeszcze bardziej zdumiewają argumenty przytaczane przez zwolenników bicia dzieci. Bicie dzieci: czy da się wychować bez klapsów? Na szczęście większość rodziców potępia kary cielesne, do których zalicza także „niewinne” klapsy. Wielu potrafi logicznie uzasadnić swoją opinię, podpierając się aktualną wiedzą o rozwoju i psychologii dziecka. Brawo! Są jednak i tacy, którzy przypisują klapsom magiczną moc dyscyplinowania i układania dziecka, dzięki czemu maluch wyrasta na „porządnego człowieka”, który szanuje i starszych, i młodszych. A do tego kocha i ceni rodziców. Serio. „Ja dostawałam wiele razy i nie mam o to żalu. Mam za to szacunek do ludzi, i to do wszystkich. Także do moich rodziców”. Zadziwiające, że najwięcej zwolenników bicia dzieci jest właśnie wśród tych bitych w dzieciństwie ludzi. Czy naprawdę zapomnieli, co czuje bite dziecko? „Mama mnie wychowała na dobrego człowieka, ale wcale mnie nie biła, tylko ścierką dostawałam po plecach, gdy pyskowałam”. Niestety, przemoc to przemoc. Czasem może boleć mniej fizycznie, ale zawsze zostawia rany w sercu dziecka. I to na całe życie. „Nie wiem, czy biciem rodzice zdobyli mój szacunek, ale jak sobie przypomnę, za co dostawałam, to sama zrobiłabym tak samo. Rozmowy nie pomagały. Czy teraz się ich boję? Nie! Zawsze mogę na nich liczyć i bardzo ich kocham”. Trudno dyskutować z czyimiś uczuciami. To jednak zatrważające, że bite dzieci często w przyszłości stają się bijącymi dorosłymi. „Takie to teraz wychowanie bezstresowe. Dzieciaki robią, co chcą, wchodzą rodzicom na głowę, gryzą, plują i wydziwiają. Nie to, co kiedyś. Jak mi ojciec przetrzepał skórę, to wiedziałam, co mam robić. Dzisiejsi rodzice będą jeszcze żałować”. Przypominamy tylko, że wychowanie bezstresowe jest często mylnie rozumiane i tak naprawdę niewiele ma wspólnego z pozwalaniem dziecku na wszystko. Warunkiem wychowania w szacunku jest mądre stawianie granic i respektowanie granic dziecka. Pod naszym postem oraz na innych internetowych forach nie brakuje jednak głosów rozsądku. To opinie ludzi, którzy rozumieją, jak ogromne znaczenie dla poczucia bezpieczeństwa i zdrowego rozwoju dziecka ma zaufanie do rodziców. „Nie da się stworzyć dobrego (zdrowego psychicznie, szczęśliwego, pewnego siebie) człowieka przemocą. Potem to dziecko bije innych, bije własne dzieci. Mamy pokolenie ludzi nieradzących sobie z emocjami, nie radzimy sobie ze stresem, z ocenami innych, z wychowywaniem dzieci, ze swoimi potrzebami, coraz więcej ludzi ma depresję. To jest kwintesencja tresury w dzieciństwie”. Smutne, ale tak bardzo prawdziwe. „Udało nam się wychować chłopaka i dziewczynę bez klapsów i poniżania, jesteśmy z tego dumni. Zdarzały się kłótnie i trzaskanie drzwiami, ale teraz mamy 17-latkę, która ma poczucie własnej wartości i poukładane w głowie, oraz syna – ciepłego, fajnego i mądrego 18-latka. Najważniejsza jest miłość i konsekwencja, rozmowa oraz umiejętność słuchania dziecka”. Oby jak najwięcej rodziców przekonało się o sile empatii i szacunku w wychowaniu dzieci! Zobacz też: Nie potrząsaj dzieckiem! Potrząsanie może uszkodzić jego mózg 5 trików, by oduczyć dziecko bicia Czemu nie reagujemy, gdy za ścianą słyszymy bite dziecko?! Mówi socjolog [WIDEO] Instagram Przemysław Czarnek nowym ministrem edukacji. „Kobiety nie powinny pracować”, a „bicie dzieci to oczywistość” Przemysław Czarnek, znany z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat osób LGBT oraz roli kobiet w społeczeństwie, został mianowany na nowego ministra edukacji i nauki. Komentujący w mediach społecznościowych nie przebierają w słowach: to hańba i psucie edukacji! Przemysław Czarnek, poseł PIS, będzie nowym ministrem edukacji i nauki. Czarnek słynie ze skrajnie prawicowych poglądów i skandalicznych wypowiedzi, o osobach LGBT, którym odmawiał praw człowieka. Czarnek ministrem edukacji Przemysław Czarnek, który wcześniej pełnił funkcję wojewody lubelskiego, w ramach rekonstrukcji rządu został wyznaczony na stanowisko ministra edukacji i nauki. Czarnek zasłynął nie tylko karygodnymi wypowiedziami o ludziach ze środowisk LGBT, o których mówił, że „nie są równi ludziom normalnym”, więc „należy skończyć dyskusję o tych obrzydlistwach LGBT, homoseksualizmie, biseksualizmie”. W równie naganny sposób wypowiadał się na temat roli kobiet, które jego zdaniem nie powinny pracować, tylko rodzić dzieci i zajmować się domem, „bo rodzina, w której mężczyzna zajmuje się małymi dziećmi, karmi je, ubiera, szykuje do szkoły, nie jest w stanie przetrwać więcej niż dwa miesiące, trzy miesiące”. Jak łatwo się domyślić, Przemysław Czarnek nie zyskał tym sympatii środowisk kobiecych. Urodziłam 3 dzieci, w tym pierwsze jak miałam 25 lat. Zdałam egzamin adwokacki, mam własną kancelarię, jestem przedsiębiorcą. Urodziłam, bo chciałam. Robię karierę, bo chcę. Żaden Czarnek nie będzie mi mówił, do czego jestem powołana, ani kiedy mam rodzić. Szowiniści. — Dorota Brejza (@Dorota_Brejza) September 30, 2020 Jeszcze bardziej haniebne wypowiedzi Czarnka dotyczyły bicia dzieci: „Konieczność stosowania tego rodzaju kar [cielesnych] wydaje się być oczywista” − uważa Przemysław Czarnek. Komentujący nominację Czarnka na ministra edukacji nie zostawiają na nim suchej nitki, przewidując, że będzie jeszcze gorszym ministrem niż Roman Giertych. „Tęsknię za reformą Zalewskiej” − napisała na... StockAdobe To tylko niewinny klaps? NIE! Bicie to bicie Dość tych eufemizmów! Nazywamy rzeczy po imieniu i wyjaśniamy, dlaczego nie zgadzamy się na bicie dzieci (nawet w wyjątkowych przypadkach) Niedawno przedstawiałyśmy wam wyniki sondażu na temat akceptacji stosowania klapsów przez polskich rodziców . Wynika z niego, że wciąż niemal połowa z nas uznaje, że klapsy są dobrą metodą wychowawczą . Trzeba dodać, że z sondażu nie wynika, czy sami je stosujemy wobec własnych dzieci, czy jedynie akceptujemy to, że robią to inni. Mimo wszystko to wciąż duża liczba i wciąż społeczeństwo ma za małą świadomość tego, czym klaps jest dla dziecka (a jest przemocą) i czym na pewno nie jest (nie jest mądrą metodą wychowawczą). Zobacz też: Wielkie poszukiwania dziecka z okładki! Dlaczego klaps nie jest słuszną metodą na wychowanie? Wielu rodziców wciąż powtarza, że małe dzieci niewiele rozumieją, więc tłumaczenie im, że dane zachowanie jest złe, nie ma sensu. A jakoś przecież trzeba przywoływać je do porządku, więc pozostaje klaps. Zupełnie się z tym nie zgadzam! Po pierwsze – nie umniejszajmy zdolności naszych dzieci , jeśli tylko im na to pozwolimy, zaskoczą nas swoją inteligencją, a po drugie – to, że dziecko dostało klapsa i przestało robić jakąś rzecz, wcale nie oznacza, że zrozumiało swój błąd, tylko że boi się dostać po raz kolejny. Czy naprawdę chcemy, by dzieci się nas bały i traktowały nas jak okrutnych dyktatorów, a nie wspierających liderów? Dawanie dziecku klapsa uczy je jednego – silniejszy zawsze wygrywa . Nie ważne, kto ma rację i jaka jest racja, ważne, kto ma więcej siły i władzy. Poza tym bite dziecko przestaje mieć zaufanie do rodzica, staje się wycofane i coraz silniej rośnie w nim przekonanie, że nie znajdzie oparcia w mamie lub tacie. A przede wszystkim, że lepiej nie zwierzać się im z trudnych spraw, bo nie zrozumieją, a co najwyżej wymierzą karę. Karanie i przemoc fizyczna a wyciąganie konsekwencji danego zachowania Owszem, dzieci potrzebują karcenia i wychowywania . Ale klapsy temu zupełnie... Adobe Stock Poradnia psychologiczno-pedagogiczna zaleca rodzicom klapsy i bicie pasem! Aż trudno uwierzyć, ale takie słowa znalazły się w broszurce jednej z łodzkich poradni. "Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa" - polecono. Niewiarygodne, że mimo kampanii społecznych, spraw nagłaśnianych w mediach, nieustających apeli Rzecznika Praw Dziecka o kompleksowe działania, w celu przeciwdziałania przemocy wobec dzieci, takie słowa mogły znaleźć się w broszurze polecanej przez instytyucję, której celem jest ochrona zdrowia dziecka. W Polsce cały czas jest przyzwolenie na bicie dzieci Broszurę z instrukcją o wymierzaniu takich kar rozpowszechniała jedna z miejskich poradni psychologiczno-pedagogicznych dla dzieci w Łodzi . "Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa" - tak brzmiała jedna z bulwersujących wskazówek, zamieszczonych w instruktażowej broszurze miejskiej przychodni. Na szczęście sprawą zajęła się już prokuratura. Potwierdził to rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. "Treść jest na tyle niepokojąca, że stanowi swoistego rodzaju formę nawoływania do popełnienia przestępstwa , bądź też do podżegania" - stwierdział prokurator. Podkreślił, że nie ulega żadnej wątpliwości, "że stosowanie przemocy wobec dzieci jest zabronione ". Bicie dzieci jest złem i przestępstwem Kary cielesne wymierzane dzieciom, uczą je, że problemy najlepiej rozwiązuje się za pomoca siły, a najbliższych osób trzeba się bać. Dzieci, wobec których stosowana jest przemoc fizyczna mają niską samoocenę i zaburzenia psychiczne. Jak wyjaśnia psycholog Magdalena Gawęda, kary cielesne nie mają żadnego wychowawczego uzasadnienia. "Dziecko może doświadczać długotrwałej traumy. Dzieci, które doświadczają przemocy mają niską samoocenę, może to prowadzić do depresji, zaburzeń psychicznych, może wystąpić zespół stresu pourazowego, a także występują u dzieci samookaleczenia , jako przeniesiona z domu rodzinnego przemoc" - przestrzega psycholog. Na razie nie wiadomo kto był... Jak pobrać i aktywować bon turystyczny: instrukcja rejestracji na PUE ZUS (krok po kroku) Ukraińskie imiona: męskie i żeńskie + tłumaczenie imion ukraińskich Mądre i piękne cytaty na urodziny –​ 22 sentencje urodzinowe Ile wypada dać na chrzciny w 2022 roku? – kwoty dla rodziny, chrzestnych i gości Gdzie nad morze z dzieckiem? TOP 10 sprawdzonych miejsc dla rodzin z maluchami Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić? 5 dni opieki na dziecko – wszystko, co trzeba wiedzieć o nowym urlopie PESEL po 2000 - zasady jego ustalania Najczęściej nadawane hiszpańskie imiona - ich znaczenie oraz polskie odpowiedniki Gdzie można wykorzystać bon turystyczny – lista podmiotów + zmiany przepisów Urlop ojcowski 2022: ile dni, ile płatny, wniosek, dokumenty Przedmioty w 4 klasie – czego będzie uczyć się dziecko? 300 plus 2022 – dla kogo, kiedy składać wniosek? Co na komary dla niemowląt: co wolno stosować, czego unikać? Urwany kleszcz: czy usuwać główkę kleszcza, gdy dojdzie do jej oderwania? Bon turystyczny – atrakcje dla dzieci, za które można płacić bonem 300 plus dla zerówki w 2022 roku – czy Dobry Start obejmuje sześciolatki? Jak wygląda rekrutacja do liceum 2022/2023? Jak dostać się do dobrego liceum?

QZUIGtw. 368 111 294 347 476 252 299 81 33

jak wychować dziecko bez bicia